Marek Grąbczewski, Anna Grąbczewska
Choć nie trzeba już budować wielkich, nowych kościołów by pomieścić rzesze wiernych, architektura sakralna nie umiera. Wręcz przeciwnie – młodzi polscy architekci tworzą odważne, konceptualne dzieła, w których możemy zobaczyć ciekawe wizje nie tylko kościołów, ale także Kościoła.
Czy obserwujemy zmierzch architektury sakralnej w Polsce? Dziś, w dobie laicyzacji, patrzymy z niepokojem na obrazki burzonych i adaptowanych na inne funkcje kościołów zachodnich i zastanawiamy się, czy podobny los nie spotka wkrótce naszych świątyń. Kościoły w wielkich miastach już od pewnego czasu zaczęły świecić pustkami, ale nawet na wsiach możemy zaobserwować coraz więcej wolnych miejsc w dawniej obleganych ławkach. Brakuje również alumnów w seminariach, a w związku ze spadającą liczbą księży pojawiają się pierwsze głosy o potrzebie łączenia parafii. Mnożą się doniesienia o tym, że nie wystarcza pieniędzy na opiekę nad kościelnymi zabytkami, konieczne remonty są odwlekane ze względu na szczupłość środków. Jak więc w takiej sytuacji myśleć o budowie nowych kościołów?
W XX wieku Polska była ewenementem na skalę światową, jeśli chodzi o liczbę wzniesionych świątyń. Ten ogromny zryw Kościoła w Polsce zaowocował niezwykle różnorodną i fascynującą nowoczesną architekturą sakralną. Arka Pana (proj. Wojciech Pietrzyk), Kościół św. Ducha w Tychach (proj. Stanisław Niemczyk), Kościół Miłosierdzia Bożego w Kaliszu (proj. Jerzy Kuźmienko i Andrzej Fajans), kościół dominikanów na Służewiu (proj. Władysław Pieńkowski) – te, i wiele innych realizacji, do dziś budzą zachwyt i zapisały się na zawsze w historii światowej architektury.
W ciągu ostatnich 20 lat budownictwo sakralne w Polsce pogrążyło się jednak w stagnacji. Po dwóch dekadach gwałtownego rozwoju, proces budowy kościołów wyraźnie zwolnił. Po części wynika to z nasycenia świątyniami. W okresie PRL i w latach 90. wzniesiono ich ponad 3000, a sieć parafii wyraźnie się zagęściła. Po części z demograficznej zapaści, w której powoli się pogrążamy, ale przede wszystkim – z odchodzenia wiernych od praktyk religijnych. To chyba oczywiste – skoro nie ma potrzeby chodzenia do kościoła, to budowa nowych kościołów również traci sens.
Budowniczowie in spe
Jeżeli jest jakaś grupa w polskim społeczeństwie, która fundamentalnie się z tym nie zgadza, to są nią młodzi architekci. Co roku na wydziałach architektury w całej Polsce studenci wybierają architekturę sakralną jako temat dla swoich prac semestralnych i dyplomowych.
Nikt ich do tego nie zmusza ani nie zachęca. Z architekturą sakralną, poza nielicznymi wyjątkami, na uczelniach stykają się jedynie na zajęciach z historii architektury. Żeby móc zająć się tym tematem, często naginają wymagania programowe stawiane przed nimi przez prowadzących albo w sposób kreatywny interpretują warunki konkursów. ,,Lokalne centrum aktywności sąsiedzkiej” zyskuje więc dyskretną kaplicę, ,,zagospodarowanie terenu miejskiego parku” otrzymuje dodatkową atrakcję w postaci stacji drogi krzyżowej, a ,,projekt urbanistyczny osiedla wielorodzinnego” – wyraźny akcent w postaci kościelnej dzwonnicy.
Wielu wybiera ten temat na zakończenie swoich studiów. O popularności tego tematu, ale też o jakości ich prac może świadczyć fakt, że praktycznie co roku do finału konkursu o Nagrodę SARP im. Zbyszka Zawistowskiego – Dyplom Roku awansuje jakiś projekt obiektu sakralnego. W ciągu ostatnich 5 lat było to aż 9 obiektów. Projekty sakralne zdobywały również nagrody w innych konkursach, takich jak regionalne Dyplomy Roku, czy konkurs Builder4YoungArchitects. Mówimy tu tylko o projektach nagrodzonych i wyróżnionych w konkursach, takich prac powstaje znacznie więcej. W każdej grupie dziekańskiej można znaleźć jakiś kościół, klasztor, dom pielgrzyma, albo chociaż kaplicę w ramach większego projektu.
Największy sukces młodzi projektanci świątyń osiągnęli w trudnym dla Kościoła w Polsce 2020 roku – do finału zakwalifikowały się wtedy aż 4 projekty, a Grand Prix otrzymał Paweł Lisiak, autor projektu „Laudato si’: klasztor OO. Franciszkanów”.
Głód sacrum
Pomimo tego, że wydaje się, że nie ma na to społecznego zapotrzebowania, młodzi architekci w dalszym ciągu z uporem stają przed wyzwaniem zaprojektowania nowej świątyni. Dzieje się tak również mimo tego, że, z różnych przyczyn, nie jest to często ulubiony temat komisji oceniających później ich projekty. Architektura, zgodnie z oficjalną teorią, powinna być w końcu racjonalna i funkcjonalna, a przede wszystkim – użyteczna. Jeśli trudno dla niej o użytkownika, to należy się poważnie zastanowić, czy warto budować dla samego budowania.
To, że nie ma do końca potrzeby takich realizacji (ludzi chodzących do kościoła jest coraz mniej), a mimo to młodzi architekci tak chętnie je podejmują pokazuje, że w budowaniu kościoła nie chodzi tylko o zaspokajanie ludzkich potrzeb. Młodzi architekci chcą podejmować się tematów, które będą skupione na Pięknie. Nim w pełni wejdą na rynek, w którym najczęściej będą musieli mierzyć się ze zleceniami bardziej prozaicznymi, chcą w projekcie dyplomowym stworzyć budynek skupiony na wyrazistej idei oraz poszukiwaniu najważniejszych prawd architektonicznych – piękna, trwałości, użyteczności rozumianych znacznie bardziej abstrakcyjnie i duchowo niż przestrzeganie norm i przepisów budowlanych.
W historii mieliśmy już do czynienia z podobnym mechanizmem. W czasach PRL architekci uciekali do Kościoła od monotonii świeckiego budownictwa. Jak się okazuje, dziś, w XXI wieku, mimo kompletnie innej sytuacji politycznej i społecznej, pod pewnymi względami Kościół w dalszym ciągu może pełnić rolę oazy wolności dla twórców.
Nie jest to jednak wolność negatywna, uwalniająca od przyziemnych uwarunkowań i pozwalająca na nieskrępowane bawienie się formą. Młodym architektom nie chodzi o tworzenie wymyślnych “popisowych” rzeźb. Przeciwnie, ich projekty wydają się niezwykle skromne.
Jakich kościołów chcą młodzi architekci?
Nowoczesne kościoły budowane w XX i w XXI wieku można podzielić z grubsza na dwie kategorie. Pierwsza to poetyckie, rzeźbiarskie formy, takie jak kościół w Neviges Gottfrieda Bohma czy kaplica w Ronchamp le Corbusiera. Druga to obficie nawiązujące do historycznych rozwiązań, bogate w detal i różnorodne materiały postmodernistyczne świątynie, których przykładem mogą być realizacje Mario Botty.
Na tym tle pomysły młodych architektów prezentują się szczególnie ascetyczne. Świątynie powinny być surowe i stonowane. Sacrum kryje się w dostojnych proporcjach, prostych bryłach, pięknych krajobrazach, często pogrążone w cieniu i ujawniane przez pojedyncze promienie światła. Dominują w nich mocne, kubiczne formy, bardzo często zestawiane ze sobą w kompozycje przypominające uproszczone miasteczka. Skromność propozycji młodych architektów podkreślają również wykorzystywane materiały – surowy beton, nieobrobiony kamień, grube drewniane belki.
Taka addytywność brył, połączona z prostymi geometrycznymi formami budzi silne skojarzenia z kościołami romańskimi. Te przypominające zamki, pełniące często funkcje warowne, świątynie zapewniały swoim wiernym poczucie bezpieczeństwa, a jednocześnie pełne były subtelnego, skromnego piękna.
Jeszcze ciekawsze niż sama forma budynków są idee, które za nimi stoją. Młodzi architekci wydają się niezwykle wrażliwi na kontekst oraz problemy dzisiejszego świata i Kościoła. Architektura próbując odpowiedzieć na wyzwania współczesnego świata często zwraca się mocno ku ekologii, ku uwzględnieniu potrzeb osób wykluczonych, ku projektowaniu wspólnych przestrzeni wypoczynku, ku budowaniu zgodnie z kontekstem i tradycją danego miejsca.
Młodzi architekci zdają sobie sprawę, że tradycyjne formy życia chrześcijańskiego oraz chrześcijańskiej architektury w pełni odpowiadają na wyzwania współczesnego świata. Architektura sakralna w ich wydaniu jest ekologiczna, inkluzywna i promująca slow life, a mówiąc językiem bardziej tradycyjnym: budowana jest zgodnie z naturą i otoczeniem, sprzyja budowaniu wspólnoty, tworzy przestrzeń kontemplacji. Młodzi architekci chcą więc przywrócenia najlepszych tradycji sakralnego budownictwa, jednocześnie proponując nowe rozwiązania.
W zgodzie z naturą
Właściwie wszystkie przykłady współczesnych projektów sakralnych młodych architektów, na które napotkaliśmy na sztandar biorą budowanie zgodnie z naturą. Modelowym przykładem może być tu praca Pawła Lisiaka Laudato si’: klasztor OO. Franciszkanów. Franciszkański klasztor został umieszczony w starej poniemieckiej torpedowni w Gdańsku. Budynek umieszczony jest w pięknej lokalizacji na wodzie, a jednocześnie nie nie ingeruje w naturalny krajobraz. Co więcej, do odbudowy torpedowni Lisiak zaproponował użycie plastikowych pustaków stworzonych z odpadów wyłowionych z morza. Budynek wykorzystuje także odnawialne źródła energii. Trudno o projekt, który w bardziej wyraźny sposób wyrażałby idee encykliki Laudato Si i przypominał o nauczaniu św. Franciszka z Asyżu.

Paweł Lisiak, Laudato si’: klasztor OO. Franciszkanów
Wtopienie budynku w piękny krajobraz, to idea, która przyświecała również Filipowi Strzeleckiemu. W 2016 roku straszliwe trzęsienie ziemi zrównało z ziemią okolicę Nursji, kolebki zakonu Benedyktynów. Głównym założeniem jego projektu odbudowy klasztoru było zachowanie ciągłości z wiekami historii, a także spójności z surowym, górskim krajobrazem włoskiego miasteczka. Ascetyczne formy klasztoru podkreśliły łączność z miejscową architekturą i regułą, która rządzi życiem zakonu, a także ze smakiem wpisały się w piękny krajobraz. Żeby w sposób szczególny podkreślić ciągłość z tradycją i zakorzenienie w lokalności, na materiał odbudowy Strzelecki wybrał gruzy zniszczonego miasteczka – w ten sposób nowy obiekt miał wręcz fizycznie stanowić kontynuację swoich poprzedników, a jednocześnie do minimum ograniczyć wpływ na środowisko.
Budowanie wspólnoty
Budynki młodych architektów chcą sprzyjać budowaniu wspólnoty. Nie chodzi jednak obudowanie tylko wspólnoty w kościele, młodzi architekci chcą by kościół oddziaływał pozytywnie na całą okolicę, był centrum spotkań dla lokalnej społeczności, także dla osób niewierzących. Często też proponują umieszczenie koło siebie lub nawet w jednym budynku paru funkcji – sakralnej, oświatowej, służby zdrowia.
Projekt magisterski Marii Katsan zakłada stworzenie w Odessie w ramach jednego kompleksu ośrodka dla osób starszych, domu kultury oraz kaplicy. Katsan chce stworzyć integralną przestrzeń. Nie ucieka także od kontekstu wojny – chce by w ramach kompleksu powstała wieża stworzona z elementów zniszczonych przez wojnę budynków.
Czasami o przestrzeń modlitwy należy uzupełnić już istniejący obiekt. Zofia Jemioło stworzyła projekt kaplicy na terenie szpitala psychiatrycznego w Tworkach. Strzelista kaplica otwiera się na otaczający ją ogród poprzez okalający ją okienny pas. Przestrzeń miasta-ogrodu przyjęła się w projektowaniu szpitali psychiatrycznych, jako dobroczynnie działająca na zdrowienie pacjentów. Jemioło nie tylko wpisała się w pełni w to założenie, ale także wskazała na głęboką teologiczną symbolikę “otwarcia” kaplicy na ogród.

Zofia Jemioło, Kaplica na terenie szpitala psychiatrycznego w Tworkach
“Projekt ma ukazać fakt, że architektura może a czasami nawet powinna wypowiedzieć się w obronie praw człowieka.” – mówi dla Architektury i Biznesu o swojej pracy Tomasz Kruszyński, który zaprojektował w Sudanie Południowym obiekt oświaty, służby zdrowia oraz świątyni. Projekt odwołuje się do praktyki pierwszych gmin chrześcijańskich, które odprawiały swoje obrzędy religijne w katakumbach w obawie przed prześladowaniami – świątynia zaprojektowana przez Kruszyńskiego znajduje się głęboko pod ziemią w labiryncie korytarzy pod ośrodkiem pomocy humanitarnej. W ten sposób prześladowani chrześcijanie Południowego Sudanu mogą otrzymać pomoc zarówno dla ciała jak i dla ducha. Budowanie kościoła wciąż może być aktem buntu wobec zła.
Budowa kościoła może być również działaniem na rzecz społeczności w naszych krajowych warunkach. Powstawanie nowych świątyń budzi dziś w Polsce wielkie kontrowersje. Na osiedlu Odolany w Warszawie plan budowy świątyni wywołał protesty. Mieszkańcy deweloperskiego osiedla, pozbawieni terenów zielonych i podstawowych usług publicznych uznali, że mają pilniejsze potrzeby. W projekcie Wiara i rozum. Kościół i szkoła jako generatory życia publicznego w krajobrazie współczesnego miasta chciałem pokazać, że to właśnie nowa świątynia może być rozwiązaniem problemów tego miejsca. Obudowana bogatym programem usług publicznych, a także otoczona zielenią staje się w nim nowym centrum Odolan. W warunkach bezdusznego skupienia na zysku, kościół powinien dać przykład bezinteresowności i w logice daru stworzyć przestrzeń publiczną z prawdziwego zdarzenia.

Marek Grąbczewski, Wiara i rozum. Kościół i szkoła na warszawskich Odolanach
Przestrzeń kontemplacji
Niezwykle popularnym wśród młodych architektów są budynki związane z pielgrzymowaniem i kontemplacją. Autorzy w swoich opisach często wpisują swoje projekty we współczesne trendy np. turystyki powolnej. Wskazują nie tylko na religijny sens kontemplacji, ale także na psychologiczną potrzebę wyciszenia.
Wędrówka piesza wśród natury to nie tylko celna metafora poszukiwania wiary, ale również rzeczywista ścieżka, którą można dążyć do Boga. Przystań ludzi drogi Agnieszki Wiechy to projekt zanurzonego w naturze schronienia dla pielgrzymów. Wybudowana z nieociosanego drewna i ubijanej gliny pustelnia ,,służy za bezpieczną przystań, w której zmęczeni podróżnicy mogą znaleźć ukojenie pod koniec pierwszego dnia wędrówki, podczas gdy kaplica wyznacza początek kolejnego etapu podróży”.

Agnieszka Wiecha, Przystań ludzi drogi
Marta Orszt w swoim projekcie połączyła miłość do pielgrzymowania z programem społecznym. Jej centrum pielgrzyma ma jednoczenie za zadanie zrewitalizować ubogą miejscowość w Portugalii, leżącą na jednym ze szlaków do Santiago de Compostela.
Innym niż pielgrzymowanie podejściem do wyciszenia i poszukiwania jest stworzenie przestrzeni kontemplacji. Kamil Lipski w swoim projekcie dyplomowym stworzył rozległe założenie architektoniczne w którym osoby świeckie mogą rozmyślać nad pięknem przyrody i architektury. W samotności, niczym mnisi zakonów kontemplacyjnych, wśród różnorodnych przestrzeni, można szukać tam śladów obecności Boga.

Kamil Lipski, Szukanie Boga
***
Fakt, że większość tych prac nigdy nie zostanie zrealizowanych nie jest tak smutny, jak w przypadku projektów innego typu. Są to konceptualne dzieła na temat Nowego Jeruzalem, które mogą nam pomóc w lepszym zrozumieniu pewnych aspektów Bożego Królestwa.
Oczywiście, to wielka szkoda, kiedy Kościół, mając potrzebę oraz środki na wybudowanie obiektów sakralnych, nie zwraca się do architektów, którym na sercu leży piękno budowli. Zamiast tego przedkłada tempo lub chwilową efektowność realizacji. Szczególnie w czasach,w których nie ma potrzeby szybkiej budowy świątyń ze względu na gwałtownie rosnącą liczbę wiernych, warto przyjrzeć się odważnym w swojej pokorze projektom młodych architektów.
W wizjach młodych architektów nie dominuje już złoto, nie dominują nawet zachwycające formy. Młodzi architekci chcą by zaprojektowane przez nich przestrzenie były ciche i subtelne, jednocześnie na swój sposób przytulne i wyrażające troskę. Chcą by ich projekty wskazywały na związek Ogrodu i Miasta. Mocne zanurzenie ich w kontekście i problemach danej społeczności sprawia, że przestrzeń sacrum nie zamyka się jedynie w murach świątyni, ale “wychodzi” daleko poza nie. Sacrum z jednej strony ma być odcięte od zgiełku współczesnego świata, z drugiej strony ma bardzo mocno funkcjonować w kontekście otaczającej codzienności, odpowiadając i towarzysząc w jej problemach.
grafika otwierająca: Paweł Lisiak, Laudato si’: klasztor OO. Franciszkanówuczy
POST COMMENT